Mistrz świata z 1996 roku stwierdził, że wyścig George'a Russella w Mercedesie można uznać jako "narodziny nowej gwiazdy" F1.

George Russell w tym sezonie miał okazję zadebiutować w Mercedesie podczas GP Sakhir. Brytyjczyk wykorzystał otrzymaną okazję w 100% i udowodnił, że należy do jednych z największych talentów w F1, a także, że zasługuje na miejsce w "topowym" zespole.

Pod wrażeniem występu zawodnika z King's Lynn jest m.in. Damon Hill. Były kierowca Williamsa przyznał na falach podcastu "In The Pink", iż występ Russella w Mercedesie uznał jako "narodziny nowej gwiazdy" Formuły 1:

"To musiał być wyścig George'a Russella. Szkoda mi Lewisa i Valtteriego, ale to był moment narodzenia nowej gwiazdy. Chłopak dostał życiową szasnę i poradził sobie bardzo dobrze. Niestety, wszystko się później skomplikowało, ale pojechał naprawdę rewelacyjny wyścig i pokazał na co go stać."

"Smutnym faktem tego sportu jest to, że nie wszyscy mają ten sam sprzęt. Taka jest F1 i to jest DNA tej dyscypliny. Jednak gdyby ktoś miał problem z udowodnieniem wartości George'a, to wystarczy spojrzeć na to, co zrobił w Williamsie przez ostatnie dwa lata."

Hill odniósł się również do angażu Sergio Pereza w Red Bullu na sezon 2021:

"Sergia chciałbym zobaczyć w Ferrari. Jest bardzo solidnym i apolitycznym kierowcą."

"Potrzebujesz kogoś, kto zdobędzie 100 punktów w sezonie. Z Alexem byłoby trochę niepewności."

"Sergio jest bardziej dojrzały i doświadczony, więc będzie mógł spojrzeć na to z zewnątrz. Młodej osobie, która jest zobowiązana Red Bullowi jest o to bardzo trudno."

"Kariera Sergia nie zależy od Red Bulla, więc będzie na pewno silnym graczem. Będą musieli go słuchać, ponieważ ma ogromne doświadczanie, większe niż Max."